niedziela, 23 czerwca 2013

wtorek, 18 czerwca 2013

czwartek, 13 czerwca 2013

Leon pocałował Lare!!!!

Leon pocałował Lare! To jest jakaś masakraaa.! Yyy!! Tak się zdenerwowałam.. Jak ktoś chce zobaczyć ten pocaałunek to niech obejrzy odcinek 33 drugiego sezonu..... :( :( :(  Tu macie stronkę http://capitulosdevioletta.com/capitulo-33-de-violetta-2-segunda-temporada/

środa, 12 czerwca 2013

Rozdział VII

Tak ten rozdział jest dalszym ciągiem rozdziału VI ;D Przepraszam, że tak długo nie pisałam.. ale na prawdę nie miałam weny.. i w dalszym ciągu nie mam ;/  

Violetta
Yyy... - nie wiedziałam co mam powiedzieć..

- Młody człowieku! W tej chwili wynoś się stąd!! I nie zbliżaj się więcej do mojej córki!!! - W tamtym momencie tata rzucił się na Leona. Strasznie się wystraszyłam, ale na szczęście z domu wyszła Angie, która widząc co się dzieję, natychmiast zareagowała i odciągnęła tatę od Leona. Ufff..

Angie

- German! Co Ty wyprawiasz?! Uspokój się! - krzyknęłam przerażona.

Co się tutaj dzieję? - pomyślałam. German nigdy nie był agresywny. Coś musiało na prawdę wyprowadzić go z równowagi. Ale lepiej teraz nie będę pytać, o co chodzi, niech German trochę ochłonie. 
Z resztą i tak nie miałam czasu się spytać.. spieszyłam się na kolację z Pablo.

Około godziny 20:15
W restauracji.
Pablo
Gdzie ta Angie?!? Przecież miała przyjść 15 minut temu. Coś złego musiało się stać, inaczej na pewno by zadzwoniła, albo chociaż napisała sms-a...Nigdy się nie spóźnia.
Zdenerwowany złapałem płaszcz i ruszyłem do wyjścia. 
A przecież mówiłem jej, proponowałem, że po nią przyjdę.. to niee.... uparła się. Zawsze musi postawić na swoim.. Ahh te kobiety!! 
Tak strasznie się martwię, idę jej szukać! Kiedy wybiegałem z restauracji wpadłem na nią! Byłem wściekły, a jednocześnie tak szczęśliwy, że nic jej nie jest.. Uff..
.
- Pablo! Bardzo Cię przepraszam, ale... - w tej chwili zamknąłem jej usta pocałunkiem. Początkowo była zaskoczona, jednak po chwili go odwzajemniła..

- Angie! - krzyknąłem. Tak się cieszę, że nic Ci nie jest. Kiedy się spóźniłaś... niby to nic.. 15 minut tylko, ale... wiesz, jest ciemno..., a Ty... nigdy się.., zawsze jesteś punktualna, no.. to tyle co... eee chciałem Ci powiedzieć..., Ale sie wygłupiłem co?..

- Angie może usiądziemy i jednak zjemy tę kolację? - zapytałem.

- Z przyjemnością..- odpowiedziała.

Angie
Byłam oszołomiona, dobry Boże, on się o mnie martwił... wyglądał na naprawdę zdenerwowanego, a kiedy mnie pocałował... byłam taka zaskoczona. Czułam się jak w siódmym niebie. 

Pablo
Usiedliśmy przy stoliku, zamówiliśmy potrawy, i oczekiwaliśmy aż podadzą jedzenie, sącząc powoli białe, półwytrawne wino i siedząc w ciszy, która z minuty, na minutę stawała się coraz bardziej niezręczna.., aż w końcu postanowiłem przejąć inicjatywę i rozpocząłem rozmowę...

- Angie.. słuchaj.! Muszę Ci coś powiedzieć, alee... - nie dokończyłem, bo Angie nagle mi przerwała.

- Nie! To ja muszę Ci coś powiedzieć. Przepraszam, za to, że się spóźniłam.. i w ogóle, ale musiałam pomóc Violetcie, gdyż German rzucił się na jakiegoś chłopaka, Leona chyba.. tak, tak miał na imię.. No nic.. dalej.. odepchnęłam Germana od Leona...trochę to trwało..  i dlatego tak późno przyszłam..

- Heh.. Angie! Ale ja nie o tym.. Chciałem Ci powiedzieć, że.. - w tamtej chwili kelnerka przyniosła mi bukiet przepięknych, czerwonych róż.... i  wręczyłem je Mojej przyjaciółce... Jeszcze przyjaciółce.. ale mam nadzieję, że zaraz dziewczynie.
Angie najwyraźniej się się zdziwiła.. bo nie mogła wykrztusić z siebie ani jednego słowa, więc też wzięła duży łyk wina.

- że Cię kocham. - oznajmiłem, a Angie wprost na mnie wypluła wino, które wcześniej się napiła.

- Jejku! Tak Cie przepraszam! Nie chciałam! - tłumaczyła się.

- Dobrze nic się nie stało.. Spokojnie! - zaśmiałem się.

- Pablo! Chodźmy już stąd.

- Dobrze.. Jeśli tego własnie chcesz.. to zgoda..

Leon
Yy! Jejku! Jaki tata Violi jest agresywny.! Nie spodziewałem się, że tak zareaguję na tę całą sytuację. Violetta  musi być jego oczkiem w głowie, bo przecież inaczej by tak nie zareagował... No nic... Następnym razem będę uważał.... Ale i tak nie mam zamiaru odczepić się od Vilu, tak jak życzył sobie jej tatuś.. Ja ją kocham.. i mam zamiar zrobić wszystko, żeby ją zdobyć.. 

 Angie 
Ohhh.. Pablo był tak miły i odprowadził mnie do domu.... Po drodze przepraszałam go wciąż, za tą poplamioną koszulę.. Ale na prawdę w tamtym momencie byłam w szoku..

- Oh! Angie! Nie przepraszaj już mnie! Powiedziałem, że nic się nie stało.! A wracając do tematu, który rozpocząłem w restauracji... To zostaniesz moją dziewczyną?

- Yyy.... Wiesz Pablo.. Nie wiem co powiedzieć... Muszę to przemyśleć.. Jutro dam Ci odpowiedź.. Okey?

- Dobrze. Rozumiem Cię! Czekam  z niecierpliwością do jutra... A teraz musimy już się pożegnać. - oznajmił. . . Pocałował mnie w policzek i poszedł.

5 minut później.
Byłam już w domu... kiedy przypomniałam sobie o Germanie i tej całej sytuacji, która zaszła wcześniej.

- German! Musimy porozmawiać! Gdzie jesteś? - wrzasnęłam.

- W gabinecie..- odpowiedział ze spokojem. 

Pobiegłam natychmiast na górę.. i czym prędzej otworzyłam drzwi, od gabinetu.. 

- No to teraz proszę Mi wszystko powiedzieć! Czemu się rzuciłeś na Leona.? 

- No bo.. Yyy.. No nie wiem..No dobra już! Zauważyłem, że Leon chce pocałować Violę.. moją kochaną córeczkę.. i wtedy się strasznie wkurzyłem. Sam nie wiedziałem co we mnie wstąpiło. Nie panowałem nad sobą.

- Ohh.. Violetta ma już 17 lat! Nie traktuj jej jak małą dziewczynkę! Viola ma prawo do swojego życia.. Ma prawo do prywatności.. ! Uszanuj to i postaraj się zrozumieć swoje dziecko. A tak po za tym to co Viola mówiła, po tym całym zajściu?

- Krzyczała, że zawsze muszę wszystko zniszczyć.. I dalej to już nic nie mówiła, ponieważ zamknęła się w swoim pokoju i nie chcę ze mną rozmawiać. Do tej pory stamtąd nie wyszła.. Nawet nie zeszła na kolację.. Angie, mam do Ciebie proźbę... Proszę, idź i z nią porozmawiaj.. może Tobie otworzy...  macie taki dobry kontakt ze Sobą..

- No dobrze..- powiedziałam, po czym poszłam w stronę pokoju mojej siostrzenicy.

Violetta
Usłyszałam pukanie do drzwi.. z początku myślałam, że to tata znowu się dobija, ale się pomyliłam.. To była Angie.. Poszłam jej otworzyć..

- Mogę wejść? - zapytała.

- Tak! Pewnie.. wchodź!

- I jak się czujesz? 

- Fatalnie.. Tata wciąż myśli, że jestem małą dziewczynką, która nie poradzi sobie, bez jego pomocy.. a tak nie jest.. jestem już duża..  i poradzę sobie, bez jego rozkazów i nakazów.. Męczy nie to..już... Rozumiesz?

- Tak.. rozumie Cię Violu, ale spróbuj  postawić się  na miejscu Swojego taty.. No dobrze...koniec już tego tematu.. A teraz opowiadaj.. Kim był ten chłopak? - spytała zaciekawiona.

- Hmm.. Leon jest moim kolegą ze studia.. Przyjaźnimy się... Ale  podoba Mi się on.. i myślę, że ja też mu się spodobałam.. bo mnie ostatnio pocałował.. No ale jest tez Thomas....  i też bardzo Mi przypadł do gustu.. Do obojga coś czuję... Ale nie wiem, z którym chciałabym być...

- Posłuchaj.. " Gdy odpędzimy Innego, poprzez słuchania swojego serca, stajemy się ludźmi, których zachwyca tajemnica życia, którzy dostrzegają cuda i czerpią radość z tego co robią." Więc kieruj się sercem.. ono wybierze dobrą drogę .. i dzięki temu będziesz szczęśliwym człowiekiem... 

- Dziękuję..! Pomogłaś Mi i to bardzo.. teraz już wiem z kim chciałabym być..


Goniaaaa :-)
Macie jakieś pomysły na dalsze rozdziały?? A tak w ogóle to podobał się? Zapraszam do komentowania i głosowania w ankiecie.. 
Pozdrawiam.. ☻♥♥ 




poniedziałek, 10 czerwca 2013

Macie jakieś pomysły??

Przepraszam.. że tak długo nie ma już rozdziału.. I nie wiem kiedy będzie, nie mam w ogóle weny, ani pomysłów.. Ale jakoś się postaram napisać na jutro.. :******  A jeżeli macie pomysł na następny rozdział to piszcie pod tym postem.. Będę wam wdzięczna! Bo bez waszej pomocy.. to nie wiem czy uda Mi się coś napisać.. :(((

czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział VI część II

Godzinę później..
Francesca
Hmmm... już powinien przyjść Andres. - myślałam.

- Puk! Puk! - usłyszałam i poszłam otworzyć drzwi. Byłam ciekawa kto tak się dobija.

- Hej! To jak? Jesteś już gotowa? Możemy iść? - zapytał Andres.

- Cześć! Tak, tylko wezmę torebkę i klucze. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

20 minut później...
Andres
Spacerowaliśmy już jakąś chwilę.. w pewnym momencie ujrzałem ławkę, na której wraz z Francescą usiedliśmy. Nie wiedziałem o czym mam z nią rozmawiać. W pewnej chwili przysunąłem się do niej, czując słodki zapach jej perfum. Francesca była zaskoczona. Milczeliśmy wpatrzeni w siebie. Delikatnie odsunąłem dłonią włosy, które zakrywały jej brązowe oczy, aby zagłębić się w spojrzeniu. Była taka piękna. Objąłem ją w talii i dotknąłem jej ciała swoim. Czułem jak drży. Powoli zbliżyłem swoje usta do jej warg. Były takie ciepłe i słodkie. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale niestety.. był to jedynie ułamek sekundy. Kiedy oddaliśmy nasze wargi, ciągle jednak będąc blisko siebie, wyszeptałem jej do ucha "kocham Cię". Ona jakby chciała odpowiedzieć to samo, jednak milczała i ponownie jej usta znalazły się na moich wargach  w bardziej gorącym, dłuższym pocałunku. 

Wieczorem.. Około godziny 19..
Angie
Hmm.. w co by się tu ubrać? - zastanawiałam się...
Ooo! A może ta czarna sukienka na ramiączka i te szare szpili? Tak! Myślę. że to będzie dobre połączenie.!
Ale chwila! Czemu ja tak w ogóle się tak szykuję na tą kolację z Pablem? Przecież to tylko zwykłe spotkanie. A może nie? Przecież mój przyjaciel nigdy nie zapraszał mnie do tak eleganckiej restauracji.. Nie no... musi być coś na rzeczy.! A może chcę Mi powiedzieć, że coś do mnie czuję? Byłoby wspaniale.. chociaż nie widziałabym co mu na to odpowiedzieć.. bo przecież podoba mi się też German... ale i tak bym z nim nigdy nie była.. nie umiałabym.., ponieważ jest mężem mojej zmarłej siostry, matki Violetty... Dobra! Koniec tych rozmyśleń! Teraz muszę zrobić się na bóstwo i będę gotowa... 

 

Violetta
No nie! Tylko nie to! Daisy! Uspokój się! Co ty chcesz ode mnie?! Hmm.. a może chce iść na dwór.. i dlatego tak się zachowuję.....
Postanowiłam zejść na dół i zapiąć smycz mojej pudliczce.

- Tato! Zaraz wracam! Muszę na chwilę pójść z Daisy na spacer.. Będę za około 10 minut.

- Yyy no okey! Ale masz zaraz wrócić! Zrozumiano?

- Tak... ! - powiedziałam po czym wyszłam z domu..

Podążałam w stronę pobliskiego parku... W oddali widziałam jakiegoś chłopaka podążającego w moją stronę... Z początku go nie poznałam.. Ale kiedy z każdym krokiem zbliżał się.. to rozpoznawałam w nim Leona? Tak to był Leon..!

- Cześć! - powiedział Leon.

- Hej.

- Co Ty robisz o tej porze sama w parku? - zapytał.

- Nie jestem sama.! Jest ze mną moja pudliczkaa..Daisy chciała wyjść na dwór więc wyszłam..

- Ahaa.. Hmm.. To może Cie odprowadzę do domu..? Nie chcę, żebyś sama wracała.. O tej porze jest niebezpiecznie..

- Okey..

Po drodze rozmawialiśmy ze sobą...
Przed moim domem...

- Dziękuję, że odprowadziłeś mnie aż pod sam dom! Jesteś kochany! - przytuliłam go.

- Nie ma za co! Dla mnie to była czysta przyjemność, móc spędzić choć odrobinę czasu z Tobą.

Po tym, gdy to powiedział.. czułam jak nasze usta zbliżały się do mnie... już mieliśmy się pocałować.. Ale nagle z domu wyszedł mój tata...

- Co tu się wyrabia?! - zapytał wkurzony tata.

-Yyyyy...- nie wiedziałam co mam powiedzieć.... 


Goniaaaa :-)
Hmm.. I jak może być..? Podobał się ? czy nie za bardzo?  Ten rozdział napisałam z pomocą internetu ;D Od razu się przyznaję, żeby nie było.. Macie jakiś pomysły na następny rozdział???  Zapraszam do komentowania! ♥ 

środa, 5 czerwca 2013

Rozdział VI część I

Dwa dni później...
Violetta
Dzisiaj jest mój pierwszy dzień w studio. Tak! Moje marzenie się spełniło!
Teraz idę na próbę. Antonio, właściciel studia postanowił zorganizować występ w którym będą brać udział nowo przyjęci do studia. Już teraz zaczęły się próby, bo wstęp już za dwa tygodnie.
Super! Świetne! Cieszę się!

Thomas
Boże! Jestem taki szczęśliwy, że Viola dostała się do studia. Teraz przynajmniej będę spędzać z nią więcej czasu... Hmm.. i może w końcu powiem jej co do niej czuję.. Byłoby wspaniale..!

Leon
Myślę, że źle zrobiłem, że tamtego dnia pocałowałem Violę. Chociaż..., nie żałuję, to piękna dziewczyna.. i... myślę, że się zauroczyłem...

Camila
Ohh.. ja chyba na prawdę zakochałam się w Maxim ... Boję się powiedzieć mu co czuję.. Ale mam nadzieję, że w końcu zdobędę się na odwagę.. i wyznam mu całą prawdęę..  Zastanawiam się czy nie zaproponować mu wspólnego wypadu do kina.. chyba się zgodzi.. tak sądzę..

Francesca
Andres... Hmm zastanawiam się... czy..., a zresztą... ale przecież byliśmy na kolacji, i wydawało mi się, że chciał mi coś powiedzieć, ale się wstydził.., ach Ci faceci...
Nagle usłyszałam jak zadzwonił mi telefon.... 
Co znowu?! Komu się nudzi?! - myślałam. Ahh to Andres... Odbiorę!

- Halo?

- Cześć! Co robisz dziś po południu?

- Hej.. yyyy.. nie..... nie mam planów.. Ale czemu pytasz? 

- Hmmm.. A może miałabyś ochotę wybrać się ze mną na spacer?

- Ok. Myślę, że to dobry pomysł... zgoda.. 

- Super! To może wpadnę po Ciebie za godzinę? 

- Okey... Powinnam być już gotowa.. - zaśmiałam się.

- Haha.. spoko.. To do potem..

- Noom.. paaa.., do zobaczenia. - rozłączyłam się.

Angie
Hmm, Violetta to zdolna dziewczyna i bardzo się cieszę, że dostała się do studia... Ehhh.. nie mogę doczekać się wieczoru... bo wtedy idę na kolację z Pablem.

Pablo
Tak! Angie się zgodziła! Jestem taki szczęśliwy..! Jeszcze tylko parę godzin do wymarzonego spotkaniaa..

Ludmiła
Ha! Dostała się ta yyy nawet nie wiem jak ją nazwać..., ale Leona to mi ona nie odbierze! 

- Naty! Słuchasz mnie?! 

- Tak.. tak..

- To co w takim razie mówiłam?

- Yyy.. coś tam o tej nowej dziewczynie.... i, że Ci  nie zabierze Leonaa...

- No! Masz szczęście! A teraz przynieś mi wodę! Tylko zimną! Szybkoo.!

- ..... Okey...... już idę!

Naty
Ohhh.. Tak szczerze, to za bardzo nie słuchałam co Ludmi mówiła.. Nie interesowało to mnie za bardzo!  Myślami byłam gdzie indziej. Rozmyślałam o pewnym chłopaku.... Jest nowym uczniem studia i chodzi razem ze mną do klasy..! Oooł! Zapomniałabym! Woda dla Ludmiły! Muszę szybko dać jej tą butelkę.! Bo w przeciwnym razie ... strasznie się na mnie wkurzy... Jak to Ludmi zawsze robi! 


Goniaaaa :-) 
Przepraszam, że tak na części.. ale mam teraz dużo nauki i nie mam za bardzo jak pisać.. Przepraszam.! <3 Obiecuję, że druga część pojawi się jutro i będzie się działo..! Jeżeli macie jakieś pomysły co może się zdarzyć to piszcie w komentarzach.! :* Będę wam strasznie wdzięczna ;D :-))) A tak w ogóle to podoba się wam..? Bo mi nie.. za bardzo.. Nie miałam pomysłu.. :(  




wtorek, 4 czerwca 2013

Przepraszam :*****

Dzisiaj nie będzie rozdziału 6, ponieważ mam dużo nauki.. Przepraszam.. :***** Ale jutro już powinien być :) :)  Pozdrawiam :-)))



poniedziałek, 3 czerwca 2013

Za tydzień nowe odcinki Violetty!

Jejku! Już tylko tydzień zostało do nowych odcinków Violetty! Jak to szybko zleciało.. haha ;* ;D Cieszycie się?? Bo ja straszniee.. ;DD!

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział V

- Leon! Ja Cię nawet nie znam, a Ty mnie całujesz.

- To nic. Ja czuję, że znam Cię już od dawna.. Podobasz Mi się i nie mogłem się powstrzymać, żeby Cię nie pocałować.. Masz takie śliczne usta.. Ahh..

- Leon! Zastanów się co mówisz! Podobam Ci się? Ja Ci się tu zwierzam, a Ty nagle wyskakujesz z takim czymś. Tak nie może być! - powiedziałam po czym uciekłam od Leona.. nie mogłam dłużej pozostać w jego towarzystwie. Dziwnie się czułam.., po tym co się wydarzyło.. Pobiegłam w stronę studia.

Thomas
Okropnie się czuję! Najpierw się umawiam z Violettą, a później to wszystko odwołuję.. No, ale to nie moja wina, że siostra zachorowała akurat wczoraj... Ah! Jakie życie jest niesprawiedliwe.!
Moje rozmyślenia przerwał widok wbiegającej do studia Violetty.

- Violu! Stój! Gdzie się tak spieszysz? Przecież egzamin masz za godzinę.

- Zostaw mnie w spokoju! Nie mam teraz ochoty z Tobą rozmawiać.!

- Co? Ale czemu? Chodzi Ci o naszą wczorajszą, wieczorną rozmowę? Ja Cię za to przepraszam.. Na prawdę nie chciałem, żeby tak wyszło...

- Nie! Nie o to chodzi! Wiem, i rozumiem Cię! Przecież nie mogłeś przewidzieć, że tak to się potoczy. A teraz przepraszam, ale chcę jeszcze trochę poćwiczyć..

- Okey. To pójdę z Tobą.

- Ohh.. Nie wiem czy to dobry pomysł.., ale zgoda chodź.! - powiedziała i wzięła mnie za rękę.
To było coś  wspaniałego.. czując jak splatają się nasze dłonie.

Violetta
Na próbie..

- Dobra! To Ty podejdź so pianina i zagraj melodię do piosenki.. a ja zacznę śpiewać.

3 minuty później...
Właśnie skończyłam śpiewać.. to było chyba moje najlepsze dotychczasowe wykonanie tej piosenki.

- Dziękuję Ci! Świetnie grałeś.! Jesteś cudowny! - powiedziałam przytulając się mocno do chłopaka.

Francesca
Szłam do Cami, bo mnie prosiła. Mam nadzieję, że nic się nie stało, bo przez telefon wydawała się być lekko zdenerwowana.

-  Oj przepraszam, nie zauważyłam pana. - Powiedziałam lekko poddenerwowana.

-  Jaki tam pan. To ja Andres!

- Nie poznałam Cię! Zmieniłeś się strasznie przez ostatni miesiąc. A co Ty w ogólne robisz w Buenos Aries? Przecież wyjechałeś do Hiszpanii na stałe..

- Ale to chyba dobrze, że się zmieniłem. Co nie?
Ahhh.. Tak.. miałem zostać tam już na zawsze.., ale wraz z rodziną postanowiliśmy wrócić.. Uznaliśmy wspólnie, że tu jest nasze miejsce. A po za tym tęskniłem za przyjaciółmi..

- Tak! To znakomicie!.... Dobrze, że wróciłeś. Brakowało nam Cię tutaj... Przepraszam Cię, ale muszę już iść.. Paaa.. Spotkamy się innym razem to pogadamy. Hmm.. może w studio, jak masz zamiar tam wrócić.. - przytuliłam go lekko na pożegnanie po czym odeszłam.

- No paaa.. Trzymaj się. Zadzwonię do Ciebie to się umówimy. - krzyknął wesoły.

Camila
No gdzie ta Fran?! Czy ona zawsze musi się spóźniać? - Myślałam, aż nagle zadzwonił dzwonek do drzwi
.
- Cześć. Przepraszam, że tak długo na mnie czekałaś, ale.... A zresztą mniejsza z tym. Mów! Stało się coś? Bo przez telefon wydawałaś się jakaś zdenerwowana.

- Stało się! Muszę z kimś o tym pogadać, bo w przeciwnym razie zwariuję.

- ? No słucham. Mi możesz wszystko powiedzieć..

- Hmmm od czego by tu zacząć.. Powiem w skrócie. Zakochałam się w Maxim.  Jest wykrztusiłam to z siebie w końcu!.

- Jak to? Od kiedy coś do niego czujesz? - zapytała zszokowana.

- Tak jakoś od dwóch tygodni... Bardzo szanuję moją przyjaźń z nim... , ale jednak chciałabym żeby było coś więcej..

- Mam świetny pomysł.. ! Powiedz mu co do niego czujesz.!

- No nie wiem.. Nie jestem pewna jak na to zareaguję.. Ale zostawmy ten temat już w spokoju. To czemu tak długo Cię nie było? Co robiłaś? Opowiadaj ze szczegółami.

- Hmm... Szłam do Ciebie, kiedy nagle znikąd pojawił się Andres. Z początku go nie poznałam. Strasznie się zmienił przez ostatni miesiąc.  Chwilę z nim rozmawiałam, ale przypomniałam sobie, że spieszę się do Ciebie i zakończyłam z nim rozmowę.

- Aaaaa.. ale  skąd wziął się Tu Andres? Przecież podobno wyjechał na stałe do Madrytu...

- Ale wrócił. Mówił, że stęsknił się za przyjaciółmi...

- Aaaa.! Chyba, że tak. Słuchaj Fran. Podoba Ci się Andres? Miałam już się kiedyś spytać o to Ciebie... Jeszcze przed jego wyjazdem.. pamiętam jak się na niego patrzyłaś.

- Nie.! Stanowczo nie! Nie podoba Mi się on.! Fakt ma takie śliczne oczy... ładny uśmiech.. Ohh..

- Fran! Posłuchaj co mówisz.

- No dobrze.. już dobrze.. Przyznaje podoba mi się.., ale nie mów tego nikomu.

- Okey. ! Nie powiem! Masz moje słowo.

W tym samym czasie w studio..
Violetta
To już zaraz! Za chwilę wchodzę! Boże! Jak się boję! A co jeśli nie zdam.? Co jeśli się pomylę?

- Violu. Będzie dobrze! Wypadniesz świetnie.. - uspokajał mnie Thomas.

- Na prawdę tak myślisz?

- Tak.. a teraz idź już! Nadeszła Twoja kolej.

-  Nie! Ja tam sama nie wejdę!

- Dobrze.! To pójdziemy razem..! -  złapał mnie za rękę i weszliśmy.

Po przesłuchaniu..
- Wypadłaś znakomicie! Gratuluję..!

- Bez Ciebie by Mi się nie udało. - powiedziałam po czym pocałowałam Thomasa w policzek.

Teraz tylko pozostało czekać na wyniki, które będą za dwa dni...

Popołudnie następnego dnia
Andres
Postanowiłem wybrać się na spacer po parku. Po drodze zauważyłem siedzącą na ławce Francesce. Podszedłem do niej i przywitałem się. Odpowiedziała uśmiechem.

- Co słychać Francesca? - Zapytałem

- Ja, no... no ten..., a nic, a u Ciebie? - Roześmiała się i powiedziała.

-  Dobrze, dziękuję.

- Czy masz jakieś palny na wieczór? - zapytałem.

- Nie... A dlaczego...?

- No bo sobie tak pomyślałem, że może wybralibyśmy się na kolację do tej modnej restauracji „AlaPazza”?

- Z przyjemnością zjem z Tobą kolację. - odpowiedziała.

- Świetnie. Przyjdę po Ciebie o 7.

Tego samego dnia wieczorem.
Francesca
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Tak jak się spodziewałam na ganku stał Andres, a w ręku trzymał bukiet prześlicznych róż.
Wyglądał.. cudownie. Swoje smukłe, wysportowane ciało przyodział w gustowny, szary garnitur i turkusowy krawat, który przepięknie podkreślał kolor jego oczu.

Andres
Kiedy ją zobaczyłem, zaparło mi dech w piersiach. Wyglądała tak zjawiskowo, a jednocześnie tak niewinnie. Włosy upięła w prześlicznego koka. Staliśmy tak dobre 5 minut i gapiliśmy się na siebie, aż w końcu postanowiłem wykonać pierwszy krok.

- Witaj piękna. - powiedziałem, całują ją w dłoń. 

- Eeee.. cześć. - zarumieniła się lekko.

- To co, idziemy? - spytałem.

- Tak, oczywiście. Chodźmy!

Kiedy byliśmy już w restauracji, to odsunąłem jej krzesło, a ona z wdziękiem usiadła. Złożyliśmy zamówienia.
Wdaliśmy się w rozmowę, wyjaśniając sobie przy okazji kilka spraw z przeszłości.........



Po skończonej kolacji i deserze udaliśmy się na krótki spacer. Potem umówiliśmy się na następną kolację... Jutro...
Francesca
Kolacja, spacer, kolejne umówione spotkanie, jutro, kolacja i opera.... Ciekawe, co z tego będzie..., a chciałabym, żeby coś wyszło.

Goniaaaa :-)
I jak może być? Mam nadzieję, że tak.. Jeżeli macie jakieś pomysły to piszcie w komentarzach :* !





Mix zdjęć :)

Jest tu na prawdę dużo zdjęć.. więc rozwińcie notkę... ;D :*









sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział IV

... ale muszę odwołać jutrzejszy wypad do kina... - powiedział smutnym głosem.

- Co? Ale czemu? Stało się coś?

- Tak. To znaczy nie. Tak! Moja młodsza siostra zachorowała i muszę się nią zająć. Przepraszam.! Obiecuję, że nadrobimy to! - powiedział, po czym się rozłączył.

Co? Jak to? Moje marzenie, żeby pójść z Thomasem na randkę legło w gruzach. Nie! Czemu zawsze musi mi się to przytrafiać? No dlaczego?
Długo jeszcze myślałam... nad tym co powiedział Thomas.. Rozumiem musi zająć się chorą siostrą.
No trudno.. Pociesza mnie fakt, że te nasze spotkanie się odbędzie, ale w innym czasie..
Dobra! Trzeba iść spać!..... Późno już się zrobiło..

Nazajutrz
Dopiero co się obudziłam.. Dzisiejszej nocy się nie wyspałam.. Czułam straszne zmęczenie.. Nawet nie chciało wstawać Mi się z łóżka.. No, ale musiałam. Niestety. ! Egzamin!  To był mój jedyny powód, żeby zejść z pod cieplutkiej kołderki. i ogarnąć się.
Hmmm.. W co by się tu dzisiaj uczesać? - zastanawiałam się..
O! A może to! Nieee.. O, a to? Tak, to będzie idealna fryzura, na dzisiejszy, słoneczny dzionek.

5 minut później..
Wyszłam z łazienki.. Uczesałam moje brązowe włosy w cudnego, dobieranego warkocza.
Ohh.. jeszcze muszę się ubrać i będę gotowa.

2 godziny później.
Przed chwilą wyszłam z domu.. w dalszym ciągu byłam nieszczęśliwa... miałam mętlik w głowie
No, ale muszę wziąć się w garść! Nie po to tak ciężko pracowałam przez ostatnie parę dni, żeby teraz to wszystko zepsuć przez jakiegoś chłopaka.
Jakiegoś? Czy ja to powiedziałam.? - zadałam sobie pytanie.
Thomas jest dla mnie szalenie ważny. To czemu tak o nim powiedziałam.. ? Zabrzmiało to tak, jakby nic dla mnie nie znaczył.. A tak nie jest. Ahh to pewnie z nerwów. Strasznie się stresuję przesłuchaniem. Mam nadzieję, że nie zawalę tego. To moja wielka szansa, muszę ją wykorzystać..

Leon
Czy czasami nie idze tam Violetta? Muszę to sprawdzić.

- Violetta! - krzyknąłem, a dziewczyna się odwróciła. Byłem już pewien, że to Viola tam podąża.

- Leon? 

- Co Ty tu robisz? Gdzie idziesz?

- Jaa. idę do studia, mam dzisiaj przesłuchanie..

- Taaa.. ja też tam się wybieram.. mam zajęcia z tańca. Hmm to może odprowadzę  Cię skoro idziemy w tą samą stronę.? 

- Tak.. będzie mi raźniej. - uśmiechnęła się lekko do mnie, ale po jej oczach było widać, że jest smutna.. Tylko nie wiedziałem  jeszcze dlaczego.

Szliśmy już dobre 10 minut. W końcu nie wytrzymałem i musiałem się ją o to zapytać.. Nie dawało Mi to spokoju.
- Violu, stało się coś? Bo jesteś strasznie przygnębiona.

- Aż tak to widać?

- Noo raczej. To co się stało? Powiedz mi, a może Ci jakoś pomogę i doradzę..

- No bo.. znasz Thomasa?

- Tak. A co on ma wspólnego z tym, że smutasz?

- Ahh.. wolałabym o tym nie mówić, ale dobrze. Więc tak, Thomas zaprosił mnie na randkę.. ale później ją odwołał.. i to z tego powodu jestem taka ponura. - rozpłakała się

- Nie płacz.! Proszę Cię! Nie mogę patrzeć jak taka piękna kobieta płacze. Nie myśl o nim! To dupek.!  On nie jest Ciebie wart.. skoro tak z Tobą postąpił. - powiedziałem po czym przytuliłem Violettę.

- Na prawdę sądzisz, że jestem ładna?

- Tak.. Jesteś prześliczna... - pogładziłem ją delikatnie po policzku.

- Dziękuję.. Jest mi na prawdę miło.. nawet przez chwilę zapomniałam o Thomasie..

- No widzisz.. Może on nie jest dla Ciebie?

- Nie wiem.. ale czuję coś do niego.. nic na to nie poradzę.. Serce nie sługa..

Violetta
- Może się zauroczyłaś? - zapytał Leon.

- Mo.. - nie dokończyłam słowa, ponieważ Leon mnie pocałował.

Był taki delikatny, czuły.. Jego usta były takie namiętne..
- Leon? Jaaa... nie wiem co powiedzieć..

- Nic nie musisz mówić..
 I znów nasze usta się ze sobą zetknęły.. 

Goniaaaa :-)
Przepraszam, że krótki, ale brak weny.. Mam takiego lenia, że masakra.. 
I jak? Może być? Swoje pomysły na następny rozdział  piszcie w komentarzach . :**** Tak jak chcieliście Leon tak jakby pocieszył Violę.. ;)